sardynia

15 mar 2018

spacer po wąwozie Su Gorropu

co zobaczyć na Sardynii?

​Jeśli jedziemy na wędrówkę po górach, liczy się dla nas bezpiecznych z nich powrót, nie pogardzimy jeśli podczas naszej wycieczki słońce wyjdzie zza chmur i będą oszałamiające widoki. Jadąc do nowego kraju, chcemy zobaczyć to co najpiękniejsze i zajadać się lokalnymi specjałami. Dlatego też zawsze robimy listę rzeczy które powinniśmy poznać i miejsc wartych odwiedzenia. Przeżyć to co niezapomniane i wyjątkowe, zobaczyć to wszystko co widzieliśmy tylko na zdjęciach czy też w filmach podróżniczych.
Zawsze, przed podróżą, warto zastanowić się, co chcemy zobaczyć najbardziej w miejscu do którego jedziemy, reszta niech będzie tylko dodatkiem. Nie zakładając za dużo, może nam się wiele udać. O wiele więcej niż byśmy chcieli.

Jadąc na Sardynię wiedziałam, że to nie plaże są dla mnie najważniejsze, to nie je najbardziej chcę zobaczyć. To nie zabytki były magnesem przyciągającym mnie na wyspę. Tym magnesem był wąwóz Su Gorropu.

w drodze do wąwozu

wąwóz Su Gorropu

​Wąwóz, który wydrążyły wody Rio Flumineddu, mierzy ponad 500 metrów głębokości i jest dość wąski. We Włoszech uważany jest za najgłębszy, na pewno jest najgłębszy na Sardynii. Światło słoneczne prawie tu nie dociera, a temperatura charakteryzuje się silnymi zmianami. Na nasłonecznionych stanowiskach można spotkać ciekawe okazy roślinności, pięknie kwitnące oleandry w cieniu których kryją się byliny z rodziny obrazkowych. Jednak tego wszystkiego możemy nie zauważyć czy też nie odczuć. Dlaczego? Dlatego, że będziemy pochłonięci wspinaczką po wielkich głazach, przeciskaniem się pomiędzy szczelinami, czy też wędrówką po skałach, które zabezpieczają łańcuchy. Wędrówka do wąwozu jak również po nim jest pełna wrażeń, tak pozytywnych wrażeń, że nie da się zapomnieć o wizycie w tym miejscu. To zdecydowanie numer jeden wśród atrakcji na Sardynii.

Do wejścia wąwozu prowadzi wiele dróg. Jedna z nich zaczyna się na parkingu tuż na przełęczy Genna Sìlana przy drodze SS125. Z parkingu biegnie początkowo łagodnie poprowadzony szlak. Wysokość dość szybko tracimy tuż przy samy wejściu do kanionu. Deniwelacja 700 m na krótkim odcinku da o sobie znać dopiero w drodze powrotnej.

​N​a razie niespiesznie zanurzamy się w czeluść doliny​,​ kontemplując zastane widoki na górskie krajobrazy oraz przyglądając się rodzimej roślinności. Wędrujemy w cieniu masywu szczytu Punta Cucuttos​, wśród charakterystycznych lasów dębowych i krzewów, tworzących garig​. Po drodze, mimo pięknej pogody​ i​ sprzyjających warunków atmosferycznych, mija nas jedynie kilka osób. Wśród drzew poziomkowych i dębów pasą się obojętne na wszystko krowy. Jeśli nie będzie Wam dane zobaczyć stada, czy też pojedynczych sztuk bydła na żywo, to przyjrzyjcie się koronom drzew. Drzewa są bardzo ładnie, prawie od linijki podcięte. Podcięte, przez podjadające liście i gałęzie stada bydła, które wyjadają wszystko co jadalne. Krajobraz, który wciąż mamy przed oczami, to opadające zbocza gór, po których spływają potoki, zasilające rzekę Flumineddu, która również przepływa przez kanion, pod ziemią.
Dystans szlaku to ponad 4 kilometry, czas przejścia od 1,5 do 2,5 godzin. Do wąwozu prowadzą alternatywne szlaki, jednak ten z przełęczy  opisywany jest jako najłagodniejszy i najprostszy do przejścia.

Wędrujemy dość wolno, nigdzie nam się nie śpieszy. Chłoniemy każdą chwilę na szlaku i po dwóch godzinach w końcu znajdujemy się przed wejściem do kanionu. Tam też skumulował się spory tłum turystów, który przybył inną drogą. Wejście na teren kanionu jest płatne. Podczas wędrówki w kanionie należy zachować szczególną ostrożność, bo trasa jest co prawda łatwa, ale wymaga od nas dużego skupienia i podstawowych umiejętności wspinaczki. Czasem trzeba się przeciskać wąską drogą, pomiędzy sporymi kamieniami, czy też wspiąć się, przy asekuracji liny, po sporych głazach.
Szlak w wąwozie jest dobrze oznakowany, choć czasem udaje się go zgubić. Co rusz przeciskamy się pomiędzy głazami, by potem móc spacerować wygodną ścieżką. W kanionie zaznaczone zostały trzy, następujące po sobie, szlaki.

​Początkowy szlak, koloru czerwonego, biegnie pomiędzy głazami oraz wygodnymi i szerokimi ścieżkami. Wokół ścieżek rosną ciekawe okazy typowej roślinności śródziemnomorskiej. Po szlaku czerwonym następuje szlak zielony, który częściowo poprowadzony jest szeroką ścieżką, gdzie spacerujemy po drobnych kamyczkach. A następnie po dużych głazach, gdzie z pomocą lin, przechodzimy do końca naszej wycieczki. Miejsca, gdzie prawie wszyscy odwiedzający wąwóz robią sobie przerwę w wędrówce. Dla nas to koniec i miejsce, skąd ruszamy w drogę powrotną. Dla wielu to miejsce, gdzie ruszają dalej, szlakiem żółtym. Jednak tam, według rad i informacji przekazanych na wstępie, mogą iść osoby, które są doświadczone we wspinaczce. My do takich osób nie należymy, dlatego zadowalamy się dotychczasową drogą i przebytym szlakiem. Postanawiamy w tym miejscu zakończyć naszą wycieczkę w głąb kanionu i udać się w drogę powrotną. U wejścia do kanionu robimy przerwę na zebranie sił oraz na posiłek. W pobliżu miejsca, gdzie wypoczywamy, znajduje się źródło z pitną wodą, warto tam uzupełnić swoje zapasy, by na szlaku nie umrzeć z pragnienia. Droga powrotna ku przełęczy trwa ciut dłużej niż droga do kanionu, z uwagi na spore przewyższenie i zmęczenie już przebytą drogą.

Gola di Gorropu

Gola di Gorropu mapa

INFORMACJE PRAKTYCZNE

  • wstęp do wąwozu Gorropu jest płatny 5€/os (3,5€/os bilet ulgowy)
  • wąwóz jest otwarty dla zwiedzających codziennie od godz 10:30 do 17:30
  • po wąwozie nie ma obowiązku chodzenia w kasku, choć można taki wypożyczyć przy kasie
  • więcej informacji znajdziecie pod linkiem
  • parking ogólnodostępny, bezpłatny, znajduje się na przełęczy Genna Sìlana przy drodze SS125