Wracając z leniwego weekendu w Solcu – Zdroju, gdzie można odpocząć w uzdrowisku spacerując w parku zdrojowym, pijąc wodę siarkową (w smaku kontrowersyjna!) oraz skorzystać z basenów mineralnych, których atutem jest kameralna atmosfera, przyzwoita odległości od Krakowa oraz jedyny w Polsce basen wypełniony wodą zawierającą wysokie stężenie siarki 9,6 mg/l, zbaczamy z głównej drogi by po krótkiej chwili zatrzymać się na rynku niewielkiej i uroczej miejscowości, której historii mogą pozazdrościć wielkie miasta naszej ziemi. Zakończeniem upalnego weekendu jest więc szczypta historii i kultury naszego kraju, ale za to w najlepszym wydaniu. Oto w podziemiach gotyckiego kościoła kryje się skarb wiele wieków temu przysypany i jak zwykle w życiu przypadkiem podczas remontu odkryty. Pewnie dlatego, że został zasypany, przetrwał do naszych czasów – w krypcie Kolegiaty Wiślickiej, jednego z najstarszych zabytków architektury w Polsce znajduje się płyta z XII wieku z rytymi postaciami.
Płyta wiślicka zwana również płytą orantów jest udostępniana zwiedzającym (wstęp tylko z przewodnikiem), zabytek jest unikatowy na skalę światową, zachowany w jego pierwotnym miejscu i do tego praktycznie kompletny. W płycie wyryte są postaci, których wzrok jest skierowany ku górze a dłonie złożone jak do modlitwy, dlatego też postaci interpretowane są jako oranci (osoby modlące się). Prócz tego na płycie znajdują się motywy roślinne, wyobrażenia lwa, centaura, smoka i bazyliszka. Na płycie ostał się również fragment napisu, słabo zauważalny z platformy, z której można oglądać płytę – Hi conculcari querunt ut in astra levari possint et pariter ve … (Ci chcą być podeptani, aby mogli być wzniesieni do gwiazd i zarówno…).
Bazylika kolegiacka Narodzenia NMP to gotycka budowla wniesiona na fundamentach dwóch kościołów romańskich, XV-wieczny Dom Długosza z częściowo zachowaną polichromią oraz Dzwonnica to pozostałe zabytki warte uwagi w Wiślicy.