Wybierając się do Rumunii planowaliśmy mieć bazę wypadową, z której będzie blisko w góry oraz do najsłynniejszych atrakcji Maramureszu oraz Bukowiny. Nasz wybór padł na schronisko Cabana Alpina na przełęczy Prislop (1 413 m n.p.m.), o którym czytaliśmy wiele dobrego. Na granicy pomiędzy Górami Rodniańskim i Marmaroskimi warto się zatrzymać na dłużej, niż tylko na podziwianie widoków z przełęczy. Spędziliśmy tam cztery noce, codziennie zjeżdżając i wjeżdżając na przełęcz, aby podczas wyczerpującego i bogato krajoznawczo przedłużonego weekendu być bliżej nieba.
Wspaniale było przebywać w miejscu, gdzie o każdej porze witała nas uśmiechnięta gospodyni. Marilena, która wraz z mężem w 1995 roku rozpoczęła budowę schroniska, prowadzi je wraz z rodziną (mężem i synem). Marilena bardzo lubi i dba o swoich gości. Schronisko nie jest prowadzone cały rok, tym razem sezon rozpoczął pierwszy weekend majowy, który w tym roku był również czasem obchodzenia Świąt Wielkanocnych i trwa do jesieni (tylko w weekendy). Natomiast w miesiącach letnich (lipiec i sierpień) schronisko otwarte jest cały tydzień. Dobre jedzenie serwowane przez Marilenę jest kolejnym atutem tego miejsca. Warto również nadmienić, że Marilena mówi po angielsku oraz zna wiele słów w języku polskim, natomiast Livio (syn Marileny i Vasile) mówi po angielsku, niemiecku oraz włosku. We wnętrzu jadalni dominują polskie akcenty, nalepki od odwiedzających, flaga Polski oraz dużo książek w języku polskim. Miła i ciepła atmosfera miejsca sprawiła, że chcemy tam wrócić, aby móc wędrować po górach i napawać się pięknem tego miejsca.
