świętokrzyskie

30 lip 2018

kajaki po Nidzie – nasz pierwszy raz!

kiedy ostatnio zrobiłeś coś po raz pierwszy?

Gdy próbujesz czegoś nowego, może to okazać się wielkim sukcesem, czymś co sprawia Ci radość lub zupełnie odwrotnie. Pierwszy raz nie zawsze jest idealny, ale warto podjąć ryzyko, bo nowe rzeczy, czy też aktywności są warte poznania. Choć nie zawsze jest kolorowo od pierwszych minut, to warto próbować! Tak zaczęła się nasza przygoda z nartami biegowymi, wcale nie było łatwo i przyjemnie. Upadki zdarzały się często, a podbiegi były na tyle strome, że trzeba było ściągać narty i pokonywać stromizny w samych butach. Mimo ciężkich początków, teraz, po setkach przebiegniętych kilometrów, nie wyobrażamy sobie zimy bez tej aktywności.

W ostatni weekend, jak co roku w wakacje, udaliśmy się w świętokrzyskie na odpoczynek na łonie natury i zwiedzanie ciekawych zabytków.
Kajaki były w naszych planach od dawna, od bardzo dawna. Jednak zawsze coś nam wypadało innego i do tej pory nie udało nam się spróbować swoich sił w tej rzecznej aktywności, która jak się okazuje jest bardzo przyjemna. Szczególnie, gdy za pierwszym razem mamy do czynienia ze spływem rzeką spokojną, szeroką i bardzo płytką.
Po dokonaniu bezproblemowej rezerwacji kajaka, udaliśmy się na miejsce startu spływu. Widząc na brzegu rzeki niezliczone ilości kajaków, wyobrażaliśmy już sobie dzikie tłumy na rzece. Tłumy, przez które trzeba będzie się przeciskać. Na szczęście w miarę długi odcinek rzeki oraz wiele miejsc, idealnie nadających się do plażowania spowodowało, że tłumnie nie było.

Pierwsze kilometry spędzone w kajaku nie były idealne. Wraz z Tomaszem sprzeczaliśmy się kto dobrze wiosłuje, jak wiosłuje, w jakim tempie itp. Typowa małżeńska różnica zdań. Niewarte zapamiętania są pierwsze minuty spędzone w kajaku, z uwagi na różnicę zdań między nami. Jednak te nieporozumienia szybko minęły i zaczęliśmy współpracować. Czasami lepiej, czasami gorzej. Jednak dalsza część spływu mijała nam bardzo spokojnie. Wiosłowania było mało, leniwie oddawaliśmy się błogiemu spokojowi i nurtowi rzeki, co jakiś czas jedynie korygując nasz tor.
Z czasem poczuliśmy się na tyle pewnie, że ściągnęliśmy nasze kapoki, choć rzeka sięgała nam najwyżej do pół uda, to jednak strach przed wywrotką był spory.

Tego dnia dopisała nam pogoda, słońce radośnie świeciło na niebie, znikając co jakiś czas za chmurami. Woda z rzeki dawała przyjemny chłód, a zieleń roślin rosnących nad brzegiem rzeki koiła zmęczone oczy.
Nieśpiesznie upływały kolejne kwadranse, emocji nie było wcale, poza jednym miejscem pod mostem kolejowym, który na szczęście udało nam się przepłynąć bez wywrotki.
Pierwszy raz na kajakach uważam za bardzo udany. Jestem również bardzo mile zaskoczona organizacją spływów/ wypożyczania kajaków. Niczym się nie musieliśmy przejmować, wszystko co niezbędne do przeprawy rzeką i na jej czas zostało nam wypożyczone. W skład pakietu dla dwóch osób wchodziło: kajak dwuosobowy, dwa wiosła, dwa kapoki oraz nieprzemakalna torba.

Czy są jakieś minusy pływania na kajakach? Są! Pozycja w jakiej jesteśmy usadowieni w kajaku, powoduje, że cztery litery bardzo bolą. Mimo, że po drodze mieliśmy dwa przystanki na rozprostowanie kości, to jednak było to za mało, jak na pięciogodzinny spływ.

Spływ zakończyliśmy nie zaliczając żadnej wywrotki, dwa razy osiedliśmy na mieliźnie, przepłynęliśmy 15 kilometrów i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się w końcu spróbować tego sportu, który co roku przyciąga coraz więcej osób nad rzeki.
To był nasz pierwszy raz, ale nie ostatni, choć na razie pozostaniemy na płytkich wodach.

W spływie towarzyszyli nam nasi przyjaciele i Ich córeczka, która mając „jedynie” 15 miesięcy, wykazała się sporą cierpliwością. Warto zacząć przygodę z kajakami, z kimś kogo lubimy i kto już na kajakach był. Pomoc naszych przyjaciół, podczas pierwszych chwil na kajaku była nieoceniona i za to Im serdecznie dziękujemy!

na kajakach

INFORMACJE PRAKTYCZNE

  • rezerwacji na spływ rzeką Nidą dokonywaliśmy na stronie
  • trasa z miejscowości Brzegi do Starych Kotlic mierzy 15 kilometrów, przepływa się ją w 3 do 5 godzin,
  • na trasie, pod mostem kolejowym jest bystrze, które należy pokonać bez wiosłowania; bystrze pokonujemy na pełnej prędkości, tak abyśmy to my dyktowali szybkość spływu a nie spiętrzona rzeka
  • wypożyczenie kajaka wraz z dodatkowymi usługami kosztowało nas 80 zł
  • pojemna i nieprzemakalna torba, która była w pakiecie z kajakami, jest fajna, jednak jak włożymy w nią dużo rzeczy, to później ciężko się je odnajduje w jej czeluściach, dlatego lepiej mieć ze sobą 2 mniejsze torby
  • warto wziąć ze sobą worki na śmieci
  • duży zapas wody/ napojów izotonicznych jest konieczny
  • jedzenie też się przyda, bo mimo, że aktywność nie jest wzmożona, to jednak chce się jeść
  • co może nas boleć po aktywności na rzece? cztery litery od siedzenia, ręce od wiosłowania
  • warto zabrać ze sobą nakrycie głowy oraz krem z wysokim filtrem przeciwsłonecznym
  • na rzece obserwowałam, że wiele osób pływało bez obuwia, jednak podczas wywrotki możemy stopami sięgnąć dna, a tam mogą być różne rzeczy, np szkło, które może nas skaleczyć; warto ubrać buty do wody (Ci, którzy jeżdżą nad chorwackie wybrzeże na pewno takie mają) lub wygodne sandały

W OKOLICY

  • Muzeum Wsi Kieleckiej
  • Zamek Królewski w Chęcinach
  • Jaskinia Raj