Budzik zadzwonił dość wcześnie, jeszcze przed szóstą rano. Za oknem powoli jaśnieje niebo, para bucha w gwizdek od czajnika, dając tym samym znać, że pora wstać i zalać liście herbaty, aby potem móc delektować się pysznym naparem na trasie. W stolicy Małopolski panuje siarczysty mróz, -17 °C, jakość powietrza jest zła, przekracza europejskie normy 20 razy. Na dziś mamy zaplanowany wyjazd na biegówki w Czeskie Beskidy. Jednak podczas porannych czynności sprawdzam jakie panują tam warunki i jakie na innych trasach. Nagle na wyświetlaczu telefonu ukazuje mi się aktualizacja na profilu śnieżne trasy przez lasy. Wczoraj trasy zostały przygotowane, a warunki dla narciarzy są bardzo dobre. Z pokaźnego pudła z mapami, wyciągam zdobytą kiedyś mapę szlaków narciarskich w Beskidzie Niskim. Nie zastanawiamy się długo, zmieniamy plany i kierunek, jedziemy na narty w Beskid Niski!
Droga mija nam dość przyjemnie, przy dźwiękach muzyki dobiegającej z radia i w blasku promieni słonecznych. Po drodze mijamy piękne, gotyckie kościoły z drewna. Jednak nie one są dziś naszym celem wycieczki. Dlatego też będziemy w te rejony wracać, na pewno nie raz.
W trasach przygotowanych w rejonie wsi Krzywa zakochujemy się od pierwszego wejrzenia. Gdzie okiem sięgnąć, tam można wędrować na nartach. Na parkingu w Banicy przybywa aut i uśmiechniętych narciarzy. Na łąkach zauważamy wyratrakowane trasy, dlatego to tam kierujemy nasze pierwsze kroki. Już na pierwszym podbiegu łapiemy zadyszkę, do pokonania mamy prawie 20 metrów w pionie, ręce pracują tak intensywnie pierwszy raz w sezonie. Na szczęście to jedyny tak stromy podbieg na trasie na łąkach. Oczarowani warunkami śniegowymi, przygotowaniem trasy i słoneczną pogodą, po samej łące (bliżej kościoła) biegamy ponad 4 kilometry, następnie ponad kilometr po drugie łące (bliżej cmentarza wojennego). Zostawiamy za sobą trasy sportowe i po przekroczeniu drogi udajemy się w kierunku lasu, gdzie trasa jest również świetnie przygotowana. Wędrujemy dość wolno, nigdzie się nie śpieszymy, dzień jest długi, a warunki znakomite. Pomiędzy punktami 3, a 4 (schemat z zaznaczonymi punktami w terenie), droga dość stromo podchodzi pod górę, kończy się zatem przygotowanie trasy. Ruszamy dalej zielonym szlakiem do punktu 3. Śnieg na trasie turystycznej został ubity przez skuter śnieżny, co zdecydowanie ułatwiło naszą wędrówkę przez las. W czasie wędrówki, są momenty, gdzie musimy odpiąć nasze narty, ponieważ spadek terenu był na tyle duży, że zjeżdżanie na nartach mogłoby się skończyć upadkiem. Spokojnie, o tych miejscach powiadamiają znaki na trasie. Trasa turystyczna, którą nam udało się przebyć jest dość wymagająca, osobom początkującym bym jej nie poleciła, z uwagi na dość wąski pas do manewrowania nartami. Trasy turystyczne są tak rozległe, że ciężko je poznać w jeden dzień, dlatego też podczas planowania wędrówek sprawdźcie ich dystans, by móc w odpowiednim czasie wrócić do miejsca, gdzie pozostawiliście auto.
Mamy szczęście, w marcu zimowe dni są coraz dłuższe, więc czasu na wędrówki mamy około 2 godziny więcej niż w grudniu czy początkiem stycznia.
Dlatego po przebytych 21 kilometrach na trasach przez lasy i sportowych, postanawiamy, wrócić do punktu 4 (zaznaczonego na schemacie szlaków) alternatywnym szlakiem. Trasa z punktu 5, przez punkty 6,8,7, 4 i powrót do punktu 5 to dość łatwa trasa, zarówno dla początkujących narciarzy jak i tych bardziej zaawansowanych.
Z uwagi, że ciągle nam mało, dzień postawiamy zakończyć na trasach poprowadzonych na łąkach. Łącznie przebyliśmy ponad 36 kilometrów na przygotowanych trasach przez ratrak i przez skuter, dzień był dla nas dość długi, bo od wczesnego ranka do zmroku na trasach. To był nasz pierwszy, ale nie ostatni raz w Beskidzie Niskim na biegówkach. Liczymy na to, że w przyszłym sezonie uda nam się przyjechać w Beskid Niski na dłużej. Potencjał tras jest bardzo duży, jesteśmy pod wielkim wrażeniem oznakowania tras w terenie, przygotowania ich ratrakiem oraz skuterem i liczymy na to, że miejsce to będzie licznie odwiedzane przez narciarzy, bo jest tego warte! Dziękujemy za świetne przygotowanie tras i do zobaczenia za rok.
Beskid Niski
