Gdy wyjeżdżamy ze stolicy Małopolski na niebie zaczyna się barwny spektakl. Od wschodu niebo nabiera niesamowitych kolorów w odcieniach czerwieni. W trakcie drogi, gdy niebo jaśnieje, a czerwień powoli zaczyna ustępować bardziej pastelowym barwom, naszym oczom ukazują się ośnieżone szczyty Tatr, które rano przybrały kolor różowy. Tatry są naszym dzisiejszym celem, jednak, aby móc skorzystać z większej ilości tras, niż w samym Zakopanem czy Kościelisku, udajemy się w kierunku miejscowości Zuberec po słowackiej stronie.
Mimo, że po drodze śniegu było niewiele, już od samego Zuberca droga była cała biała, aż pod parking pod wyciągi w masywie góry Spalona (Spálená). Trasy, na które wejście znajduje się zaraz przy parkingu są przygotowywane, jednak niezbyt często. Stąd też w dzień naszego wędrowania, korzystamy ze śladów pozostawionych przez innych narciarzy, a w wielu miejscach walczymy z przewyższeniami w kopnym śniegu. Takie warunki powodują, że 4 kilometry trasy pokonujemy bardzo wolno. Trasa na tym odcinku jest mało widokowa, poza jednym punktem, i biegnie wzdłuż potoku (Studený potok). Na trasie znajduje się kilka wiat, podejścia są mało wymagające, na trasie potok przekraczamy raz. Po 4 kilometrach dołączamy do głównej drogi, która prowadzi nad jeziorko (Ťatliakovo pliesko). Trasa uczęszczana jest zarówno przez narciarzy biegowych, skiturowych oraz pieszych. Jest utrzymywana, ale z obserwacji widzę, że dość rzadko. Droga nad jeziorko jest bardzo widokowa, co zakręt pojawiają się nowe widoki na szczyty Tatr Zachodnich, m.in. na Rohacze (Roháče). Po ponad 2 kilometrach wędrówki pod górę, w warunkach od trudnych po dobre, w końcu możemy odpocząć i uzupełnić płyny. Droga powrotna to przyjemny zjazd, trzeba jednak uważać, ponieważ w kopnym śniegu nie jest łatwo manewrować nartami. Upadki w puch są mało bolesne, jednak bolesne. Cała trasa ma długość ok. 12 km. Warta jest polecenia, szczególnie, gdy ratrak ją przygotuje. Link do aktualnych informacji z przygotowania tras znajdziecie w informacjach praktycznych na dole strony.
Aby skorzystać z drugiej trasy wracamy drogą 5 kilometrów w kierunku Zuberca na parking w okolicy skansenu oraz jaskini (Brestovská jaskyňa). Naszą trasę zaczynamy przy bramie skansenu, gdzie musimy pokonać zaspy śniegu wzdłuż drogi. Początek trasy jest mało widoczny i oczywisty. Z pomocą innych narciarzy odnajdujemy trasy na polanie i po pokonaniu krótkiego łącznika w lesie naszym oczom ukazują się trasy wytyczone na łąkach Kotliny Zuberskiej (Zuberská kotlina). Trasy nie są oznaczone w terenie, nie ma też ich na zimowym podkładzie w mapy.cz. Trasy z widokami na Tatry Zachodnie oraz na masyw góry Chotár przypominają mi trasy w Beskidzie Niskim. Niezliczona ilość skrótów powoduje, że sami decydujemy jaki chcemy pokonać dystans. Obwodowa trasa (kolor niebieski na mapie) ma długość ok. 10 km. Trasa idealna dla początkujących, brak jest wymajających podejść czy zjazdów. Na trasę można wejść z trzech punktów: z Polany Brestowej, z parkingu przy drodze Zuberec – Orawice oraz z trasy na drugiej polanie.
Drugiego dnia postanawiamy również spędzić w Kotlinie Zuberskiej na Orawie. Piękne słońce zachęca do aktywności. Trasy po łąkach są przygotowane, jednak już dość mocno rozjeżdżone (założony jest ślad do klasyka). Po wędrówce przez łąki i przekroczeniu drogi prowadzącej z Zuberca do Orawicy, poznajemy nowe trasy pod masywem góry Chotár. Na trasie mogą pojawiać się utrudnienia w postaci niedużych potoków, które czasem udaje się przejechać a czasem trzeba ściągnąć narty by je pokonać. Trasa ma długość ok. 6 km. Następnie wracamy na trasy po drugiej stronie drogi, gdzie po łagodnym podejściu możemy znów udać się w dół stoku (i tak dwa razy). Trasa prowadzi nas dalej przez las, by znów połączyć się z trasami, które mieliśmy okazję poznawać dnia poprzedniego. Przy drodze odkrywamy nową trasę, która prowadzi aż pod Hotel Osobita. Dziś jednak nie mamy czasu na poznanie całej trasy, która biegnie wzdłuż potoku (Studený potok). Na trasie, która prowadzi przez las, można podziwiać piękne widoki, m.in. na Kocie Skały (Mačie skaly). My jednak zawracamy z trasy i po odpoczynku w restauracji ruszamy dalej w kierunku parkingu, gdzie zostawiliśmy auto. Trasa wzdłuż potoku (na odcinku Zuberec – restauracja Koliba pod Roháčmi) jest trasą po której wędrują również piesi, stąd na trasie może pojawiać się trochę nierówności.
*To dzięki Tomaszowi, który ma niesamowity dar do znajdowania nowych i bardzo ciekawych tras na biegówki, mieliśmy okazję poznawać trasy w Zubercu.
Zuberec